Adam Pluszka: Trudno było znaleźć fińskiego poetę podejmującego temat wolności? Finlandia to jeden z bardziej liberalnych krajów.

Katarzyna Szal: Gdybym szukała wierszy o wolności w sensie politycznym, byłoby więcej niż trudno, bo obecnie nikt takich w Finlandii nie pisze. Organizatorzy konkursu zaznaczyli jednak, że chodzi o wolność w szerokim rozumieniu. Więc: nie, nie było trudno znaleźć takie teksty, bo zwłaszcza artystom temat wolności jest zwykle bardzo bliski. Choć wymagało to oczywiście pochylenia się nad współczesną fińską poezją.

A.P.: Jak u Filandera przejawia się temat wolności?

K.S.: W Białej burzy przebudzenia poczucie wolności daje człowiekowi przynależność do odwiecznego świata natury, znalezienie się w opisywanym ogrodzie bez granic, gdzie nie istnieją ludzkie ograniczenia i pęta kultury. Chodzi też o sposób pisania, wolność artystyczną: Filander stworzył coś bardzo swojego, napisanego dokładnie tak, jak sobie wymyślił, czyli w sumie nietypowo na tle współczesnej poezji Finlandii.

A.P.: Co to znaczy? Jaka jest współczesna poezja fińska?

K.S.: Mam wrażenie, że koncentruje się ona przede wszystkim na formie i tworzywie – języku. Co skutkuje na przykład powstawaniem wierszy przybierających konkretne kształty graficzne (jak w Regional-Expressie Olliego Heikkonena z 2016 roku, u Vesy Haapali, Harry’ego Salmennimiego, Mattiego Kangaskoskiego). Zainteresowaniem cieszy się też od jakiegoś czasu poezja „mechaniczna” (na przykład Google Poem Generator Leeviego Lehto, maszyna do generowania wierszy), różnego rodzaju techniki nawiązujące do kolażu, które przypadkowo albo świadomie „niewłaściwie” zestawiają ze sobą słowa czy dłuższe wypowiedzi, tworząc w ten sposób nowe znaczenia. Z drugiej strony niezwykle popularna jest poezja prozatorska (również nie stroniąca od kolażu) albo – bardziej po naszemu – proza poetycka, która w Finlandii reprezentuje jednak poezję, najnowszą – bardzo mocno. Do tego stopnia, że rozmawiający o niej jakąś dekadę temu fińscy autorzy uznali ten zrodzony z tęsknoty za wolnością (uwolnienie wiersza od jego tradycyjnych wyznaczników i składników, jak strofa, przerzutnia, o rymie nie wspominając) trend za zapowiedź nowego więzienia pod szyldem „poezja współczesna”. Na dodatek o takiej sile uniformizacji, że wiersze prozatorskie różnych autorów często trudno od siebie odróżnić.

Filander ze swoją Białą burzą przebudzenia, na którą składa się właściwie jeden długi wiersz, nie-prozatorski, wypada na tym tle dość odmiennie. W pewnym sensie także tradycyjnie, w bardzo pozytywnym – dla mnie – znaczeniu: jako poeta piszący o czymś prawdziwym, wyrażający w wierszu emocje, odczucia, nastroje, w sposób niezwykle szczery (na co zwrócili uwagę różni komentatorzy), jakby na przekór panującemu w świecie współczesnej literatury przekonaniu, że to niemożliwe. Uwaga czytelnika nie zatrzymuje się w przypadku tego tekstu na języku; język – choć niewątpliwie dzięki odpowiedniemu nim operowaniu – przenosi bezpośrednio w głąb, do obrazów, odczuć.

A.P.: Kim jest Erkka Filander? Pojawił się na scenie literackiej jak meteor.

K.S.: Erkka Filander jest młodym fińskim poetą, bardzo sympatycznym i ciekawym człowiekiem; wrażliwym, słuchającym muzyki poważnej, nad wiek dojrzałym. Na scenie literackiej, tej obserwowanej przez szerszą publiczność, autorzy zazwyczaj pojawiają się nagle, w wyniku zdobycia jakiegoś ważnego wyróżnienia. Tak się złożyło, że Filander pojawił się na niej bardzo wcześnie: jedną z najważniejszych fińskich nagród literackich, wyróżnienie największej gazety Finlandii „Helsingin Sanomat”, przyznano mu za debiutancki tomik Biała burza przebudzenia (2013), który napisał jako osiemnastolatek. Jego drugi tomik, Torso (2016), zdobył nominację do prestiżowej nagrody poetyckiej – Tanssiva Karhu.
O „przebiciu się” Erkki Filandera zadecydował głównie jego talent: obydwa tomiki opublikowało małe wydawnictwo poświęcone poezji, bez pompy i promocji wielkich koncernów wydawniczych. Filander traktuje zresztą swoją twórczość jako coś prywatnego, nie mającego nic wspólnego z komercją. Nie lubi też zwykle o niej mówić.

A.P.: W jaki sposób się pani na niego natknęła?

K.S.: Tradycyjnie: wertując tomiki z najnowszą fińską poezją. O to, żebym nie przeoczyła Białej burzy przebudzenia, zadbał znajomy dziennikarz „Helsingin Sanomat”. Stwierdził, że warto zajrzeć do tomiku. A że to dobry dziennikarz literacki – uwierzyłam.

A.P.: Czym ujęła panią poezja Erkki Filandera?

K.S.: Tym, że zawiera wszystko to, co, według mnie, w poezji najwartościowsze. Czyli przede wszystkim jest absolutnie szczera i naładowana emocjami, które wrażliwy czytelnik chłonie wraz z tekstem, sensualna, synestezyjna, delikatna. Jest też pełna młodzieńczej energii, radości i zachwytu nad pięknem świata, przesycona duchem wolności właśnie, w końcu pisał ją bardzo młody człowiek.

A.P.: Który rzucił szkołę, by oddać się pisaniu wierszy. Jak pani odbiera tę decyzję? Jako odwagę?

K.S.: Taka samoświadomość i stanowczość w tak młodym wieku niewątpliwie budzą mój podziw i szacunek. Ogólnie szanuję cudze decyzje dotyczące własnego życia i nie mam zwyczaju ich oceniać.

A.P.: W kim Filander upatruje swoich mistrzów?

K.S.: W stronę poezji pchnęła Filandera twórczość Johna Keatsa i Percy’ego B. Shelleya. Choć na Białą burzę przebudzenia większy wpływ wywarła poezja – jak sam ją określił – radości, ekstazy i odwagi Dylana Thomasa, Rainera Marii Rilkego i Artura Rimbauda.

A.P.: Tłumacząc, szukała pani kryptocytatów i nawiązań?

K.S.: Nie, jak powiedziałam, poezja Filandera jest bardzo „prywatna”. Oczywiście da się ją usytuować w kręgu jakichś tradycji literackich, ale ma to drugorzędne znaczenie.

A.P.: Gdyby miała pani zachęcić kogoś, kto rzadko czyta poezję, do przeczytania Białej burzy przebudzenia, co by pani powiedziała?

K.S.: A jeszcze nie zachęciłam? Z najnowszą poezją jest trochę jak ze sztuką współczesną, tą wizualną. Jak mam iść do galerii podziwiać postawione tam krzesło, tylko dlatego, że ktoś mi wmawia, że to znakomita instalacja jednego z najważniejszych współczesnych artystów, to mi się odechciewa. Preferuję coś, co przemawia do mnie bez dodatkowych eksplikacji, zwłaszcza tego rodzaju. Uważam zresztą, że prawdziwa sztuka – również literatura – ta największa, która potrafi przetrwać próbę czasu, ma moc trafiania do odbiorcy, podobania mu się niezależnie od jego wiedzy w temacie, choć w zależności od tej wiedzy oddziałuje na niego pewnie trochę inaczej, jak dramaty Szekspira czy wiersze Szymborskiej.
Taka jest właśnie Biała burza przebudzenia – niepozorna książeczka, którą zaczytywali się w Finlandii i krytycy literaccy, i „zwyczajni ludzie”, przyznający w Internecie, że normalnie omijają poezję szerokim łukiem, ale od tego tomiku nie mogli się oderwać.


Katarzyna Szal – ukończyła polonistykę na Uniwersytecie Wrocławskim. Tytuł doktorski zdobyła w Finlandii, publikując rozprawę Finnish Literature in Poland, Polish Literature in Finland. Comparative Reception Study form a Hermeneutic Perspective (2013). Jest tłumaczką i propagatorką fińskiej literatury. Stale współpracuje z „Twórczością”.

Adam Pluszka – poeta, prozaik, tłumacz, redaktor, krytyk literacki i filmowy. Autor kilku tomów wierszy (m.in. z prawa z lewa, Trip, French love) oraz prozy. W 2003 roku nominowany do Paszportu „Polityki”, a za ostatnią książkę poetycką Zestaw do besztań (WBPiCAK, Poznań 2014) – do Nagrody Literackiej Gdynia oraz Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej „Silesius”. Tłumaczył m.in. Stefana Themersona, Helene Deutsch, Esther Woolfson, Johnny’ego Casha, Sue Townsend i Sy Montgomery. Mieszka w Warszawie z żoną i dwiema kocicami. Redaktor prowadzący w Wydawnictwie Marginesy.