Jaan Kaplinski (1941 – 2021)

Drzemiący na słońcu kocur

Śni jak pewnego razu

Zawołano go KICI

(przekład Aarno Puu)

 

Wrześniowy „Tygodnik Powszechny” (nr 39/2021) przyniósł piórem Krzysztofa Czyżewskiego  wspomnienie o Jaanie Kaplinskim – estońskim poecie, filozofie i krytyku. Jann Kaplinski zmarł 8 sierpnia tego roku, a przywoływana przez Czyżewskiego opowieść o estońskim poecie, synu Polaka, jednego z milionów, których połknął sowiecki gułag, pokazuje jak niezwykle tożsame są losy pozornie odległych sobie istnień.

Jaan Kaplinski był nominowany do Nagrody Europejskiego Poety Wolności w jej trzeciej edycji (2012-2014). W 2013 roku ukazał się po polsku tom Po drugiej stronie jeziora w przekładzie Aarne Puu. Jego niesłychanie ascetyczna poezja, skupiona wokół obserwacji codzienności, zachwycała Czesława Miłosza, który zgłaszał go do Nagrody Nobla.

W 2016 roku został laureatem Europejskiej Nagrody Literackiej. W tym samym roku Fundacja Pogranicze wydała autobiograficzną opowieść Kaplinskiego Ojcu. Pisał tam: Dużo myślałem o tym, jak potoczyłyby się moje losy, gdyby mój ojciec nie zginął w gułagu. Prawdopodobnie wyjechalibyśmy z Estonii pod koniec wojny z ciągnącymi na Zachód dziesiątkami tysięcy estońskich uciekinierów albo setkami tysięcy Polaków opuszczających po wojnie tereny Związku ­Radzieckiego, by osiedlić się w zachodniej Polsce, na byłych terenach niemieckich. Nie zostałbym wówczas pisarzem estońskim – pisałbym pewnie w jakimś innym języku. Może w języku szwedzkim, angielskim, a może polskim. Z ojcem rozmawiałbym oczywiście po polsku. Przypadek sprawił więc, że jestem tym, kim jestem. Przypadkowo Estończykiem, przypadkowo nie Polakiem.

Kim mogłyby zostać dzieci uchodźców wypychane dzisiaj z Polski na białoruską granicę, gdyby nasz kraj umiał się zachować przyzwoicie?

Anna Czekanowicz

fot. Ave Maria Mõistlik