tiry wyły niczym wygłodniałe
nocne drapieżniki
krzyczałaś do mnie cenę
pokoju dla dwojga
facet ze stacji benzynowej
kościsty z niewyspania
prowadził nas potem po stromych schodach
Berlin Kraków Triest wszystko
zostało za nami
nigdy nie widziałem
tak wąskiego pokoju
kiedy chcieliśmy się odwrócić
musieliśmy się objąć