4.
W tym starcu, który się powiesił było tyle godności
(choć wykluczono go na ziemi, a teraz i w niebie).
Jego święte bose stopy i ciało jak zastygła planeta
obracające się po raz ostatni wokół własnej osi,
głowa odwrócona na bok,
jakby nie chciał być świadkiem własnego umierania…

Ale na tym nie koniec; wyrwali mu złote zęby tak brutalnie,
jakby chcieli wykarczować z jego historii trzy pokolenia.
Zdeklasowany i sponiewierany nawet pośród zmarłych.
Jak człowiek bez zębów może bronić się na Sądzie Ostatecznym?
Jak nadawać swoim argumentom należytą wagę?
Zmarli zarechoczą. Aniołowie zerwą boki ze śmiechu.

I tak zostanie zapomniany, jak wszyscy.
Tylko woda i węgiel.

Żywi wyruszyli do pracy ze spuszczonymi głowami, jak na własny pogrzeb.
Razy spadające na ich stawy i krzyże
nie pozostawiały czasu na myślenie.

Byle nie zostać w ostatnich rzędach – taki był cel
od świtu do nocy.

Ale gdzie była wtedy ojczyzna? Gdzie był Cezar?