O tomiku
Tibor Babiczky obdarza nas poezją przeżytą i przemyślaną. Przepełnia ją gorzka wiedza człowieka, który już dawno znalazł się w smudze cienia, lecz ciągle jeszcze potrafi patrzeć prosto w światło. Jego wiersze przypominają wyblakłe fotografie z dzieciństwa, na których z coraz większym trudem rozpoznajemy własną twarz. Ale Babiczky wie, że twarz nie jest nam dana raz na zawsze, że oblicze ludzkie zmienia się jak krajobraz, wreszcie – że mamy niemały wpływ na kierunek tych zmian. Dlatego w tym, co pozornie powszednie, błahe, bez znaczenia, dostrzega Babiczky drogowskazy i znaki. Stara się być czujnym na treści, jakie kieruje do niego świat, czyta go wers po wersie oraz między wersami, a nam dostarcza sprawozdania z tych lektur, rzeczowe, uczciwe, pozbawione przypisów i przemądrzałych komentarzy.