Finalistka tegorocznej Nagrody EPW, Kateryna Kałytko, to ukraińska poetka i prozaiczka, a także tłumaczka współczesnej literatury Bośni i Hercegowiny. W poezji Kateryny wolność wewnętrzna jest o niebo ważniejsza niż wolność, która nam spowszedniała i zaczęła nudzić. Jej inkubatorem są w tych wierszach słowa – zarówno te szeptane do ucha najbliższej osobie, jak i te układające się w pieśń.

 

 

GŁOSY | wstęp: Urszula Morga; wiersz czyta: Piotr Michalski, aktor Teatru Miejskiego w Gdyni
REALIZAJA | Urszula Morga i Bartosz Mikołajczyk: Esy-floresy studio animacji
W wideo wykorzystano okładkowe grafiki przygotowane przez Wojtka Janikowskiego.

 

***
I gdybyś zapytał mnie, jak to jest –
wracać ze spokojnego dnia w stan wojny –
chciałabym opowiedzieć o swojej niekończącej się drodze.
Jak siedem par ołowianych butów zdeptałam, trzy żelazne kije starłam na proch,
a nieopodal rzeczki, tam, gdzie jest wielka przetaina, widziałam,
jak zginając długą kolczastą szyję, chciwie pije wojna,
i teraz dobrze wiem, jak ją zabić,
uderzeniem między piąty kręg a szósty,
tylko ważne, że to ma być jeden pewny ruch.
A tak naprawdę:
trzy godziny drogi, auto przelatuje
przez samochodowy punkt kontrolny, nad ranem chłopcy z nacgwardii
zmarznięci palą pośród śniegów, nie mają siły żartować.
I jakbym cała była otwartą dłonią, którą przecięto papierem.
Co nowego powiedzieć ci o granicach i podziałach,
kiedy zapytasz? Ale już zapytałeś,
biorąc moją rękę w swoją, językiem dotykając
przeciętej dłoni. Po prostu
ostro rwie.

 

Więcej o tomie „Nikt nas tu nie zna i my – nikogo”.

Tomy poetyckie tegorocznych finalistów już w maju pojawią się w sklepie internetowym IKM.