Z wydarzeń odbywających się każdego festiwalowego dnia Marta Dziewańska, kuratorka pasma artystycznego, wybrała po jednym spotkaniu, podczas którego dyskusja skupi się wokół pojęcia abstrakcyjnego, niełatwego do uchwycenia. W serii działań zaproszeni artyści spróbują się do tych pojęć odnieść: spróbują nam je swoim językiem opowiedzieć.


Fot. archiwum EPW

Pasmo artystyczne współtworzą:
9.06 | Honorata Martin z serią interwencji artystycznych w IKM (w nawiązaniu do tematu debaty To, co wspólne. O konieczności poezji)
10.06 | Karol Tymiński z serią interwencji artystycznych w NOMUSIE (w nawiązaniu do tematu panelu Sprawa z podmiotem)
11.06, godz. 19.00 | Wojtek Blecharz z performansem dźwiękowym Symfonia No. 3 (fragmenty) (w nawiązaniu do panelu W przyszłość, jaki odbędzie się w WL4 – Mleczny Piotr)

Marta Dziewańska, kuratorka pasma:
Pomysł zaproszenia artystów pracujących z językiem performansu, sztuk wizualnych i notacji muzycznej to próba spojrzenia na kwestie wspólnoty, podmiotu i przyszłości z szerszej perspektywy. To również pytanie o to, czym właściwie jest język – ten język, który jest w poezji nieustannie naginany, przekopywany, gubiony i na nowo odkrywany. Co można językiem wyrazić, a co powiedzeniu/napisaniu się wymyka? Czy można jednym słowem lub zdaniem opowiedzieć o wspólnocie albo o tym dziwnym i niestabilnym konstrukcie, którym jest podmiotowość? Albo wyrazić jednoznacznie – tak bardzo w ostatnim czasie wydrwione – pojęcie przyszłości?
Poruszając się wśród konstruktów z natury chybotliwych, pełnych luk i sprzeczności, naszym zamiarem jest sprawdzenie, czy obraz może pokazać to, co nieuchwytne w języku: czy jest w stanie kształtem albo kolorem dopowiedzieć to, czego nie da się ująć słowem? A może gest performera wyrazi emocję, której nie sposób przelać ani na papier, ani na płótno? Jak rzeczy te opowie sekwencja muzyczna i czy rozmowa różnych dziedzin i wyrażenie kwestii „ja”, „my”, „co dalej?” tak różnymi językami ma szansę pochwycić coś, co jednoznacznym definicjom zdaje się ciągle wymykać? Czy jako taka, rozmowa tych dziedzin nie jest naturalnym przedłużeniem gestu poetyckiego: tego gestu, który rozciąga język, nagina go i próbuje ciągle na nowo odkrywać? Otwarte pytanie. 

HONORATA MARTIN | to, co wspólne
9.06 | 16.00-20.00 | Instytut Kultury Miejskiej

Honorata Martin jest malarką, performerką i artystką sztuk wizualnych, która, jak sama mówi, interesuje się „silnymi emocjami, które towarzyszą naszym własnym ograniczeniom i lękom”. Jej prace podejmują problematykę przetrwania, wymiany, gościnności i obcości.
W 2013 roku artystka zdecydowała „wyjść w Polskę” – porzucając niejako wszystko, co dotąd określało i gwarantowało jej społeczny status. Opuszczając swój dom, nie miała ani określonego celu, ani trajektorii, ani nawet założeń co do czasu, jaki chce spędzić w podróży. Zabrała ze sobą jedynie odzież na zmianę i ukochanego psa, a jej motywacją był olbrzymi strach, jaki odczuwała na myśl o samotnym marszu i sytuacji, w której rzeczywistość na bieżąco weryfikuje jej kroki i plany. Pokonując pieszo każdego dnia około 30 kilometrów, artystka odwiedzała małe miejscowości i prosiła lokalnych mieszkańców o nocleg i pomoc. Dokumentacja tej podróży to zapis radykalnego doświadczenia egzystencjalnego i emocji towarzyszących nieplanowanej życzliwości, otwartości, ale też dystansu i otwartej wrogości. To również wyjątkowy portret Polski B, którą zwykle wolimy widzieć jedynie z daleka. „Wyjście w Polskę”, podobnie jak inne prace Martin to realna próba – rejestrowana w czasie rzeczywistym i skali 1:1 – doświadczenia wspólnoty, związanych z nią obaw i szans.

KAROL TYMIŃSKI | sprawa z podmiotem
10.06 | 13.00-18.00 | NOMUS

Karol Tymiński jestem performerem i choreografem. W swoich pracach pokazywanych na scenach w Polsce i za granicą nie waha się odchodzić od czy nawet porzucać klasycznych aspektów formalnych, skupiając się raczej na eksploracji ludzkiego ciała, które czyni nie tylko punktem wyjścia, ale swoistym źródłem swojego materiału choreograficznego. Jego „brutalistyczna” praktyka – podobnie jak to jest w architekturze – ma na celu ekspozycję materialności obiektów i ich funkcjonowania. Dokładnie w tym duchu artysta używa ciała (swojego albo innych pracujących z nim performerów) jako swoistego plateau, na którym projektowane są te czy inne klisze – społeczne, kulturowe, polityczne. W swoich pracach stara się je demaskować, niekiedy zrywać, czasem przemieszczać. Tymińskiego zdaje się interesować najbardziej podstawowa i ucieleśniona „kondycja ludzka” a swoją twórczością stara się dotrzeć do poziomu emocjonalnego swoich wykonawców i odbiorców poprzez wniknięcie i skomunikowanie się z ich fizycznością.

WOJTEK BLECHARZ | Symfonia No. 3 | w przyszłość
11.06 | 19.00 | WL4 – Mleczny Piotr

 
Symfonia No. 3 Wojtka Blecharza została skomponowana na 222 małe głośniki bezprzewodowe i jest złożona z pięciu części, które mogą być zapętlone lub odtwarzane w dowolnej kolejności. Fizyczna obecność kompozytora/dyrygenta, który w toku utworu rozmieszcza głośniki w przestrzeni koncertowej i pomiędzy ciałami słuchaczy, sprawia, że symfonia niejako rozrasta się w przestrzeni: „łączy każdy punkt z każdym innym punktem, pozwala na nieograniczony ruch między polami możliwości, tematami, kategoriami, terytorializuje i deterytorializuje pejzaż dźwiękowy”. Wykonywany w przestrzeni mieszkania (co jest możliwe), w sali koncertowej czy na poddaszu przestrzeni stoczniowej, z małą lub większą liczbą słuchaczy pozostających w miejscu lub poruszających się po budowanych przez kompozytora ścieżkach, utwór ten – choć całkowicie elektroniczny – nieustannie rezonuje z otoczeniem i za każdym razem brzmi inaczej.

„Najbardziej intensywny okres pracy nad Symfonią No. 3 – mówi Blecharz – przypadł na czas pierwszego lockdownu i izolacji, kiedy odebrano nam możliwość obcowania z muzyką na żywo, zarówno na koncertach, jak i w klubach. Muzyka była nagle niejako zakazana, a różne formy ekspresji dźwięku (śpiew i taniec) stały się potencjalnie niebezpieczne dla naszego zdrowia. Na wiele sposobów zaczęliśmy opłakiwać żywe dźwięki… albo ludzki głos, eteryczne pianissimo orkiestry smyczkowej albo ciężki, ucieleśniony bas w poniedziałkowy poranek w klubie…”. Skomponowana w zamknięciu, ta przenośna symfonia stawia pytanie o relację dźwięku i cielesności: o technologię, performatywność i intymność.