Do sprzedaży trafił właśnie kolejny tom nominowany do Nagrody Europejskiego Poety Wolności – Wiersze Yahya Hassana. Zbiór został wydany nakładem wydawnictwa słowo/obraz terytoria oraz Instytutu Kultury Miejskiej.
Urodzony w 1995 r. Yahya Hassan określa się mianem bezpaństwowego Palestyńczyka z duńskim paszportem. Jako poeta zadebiutował tomem Wiersze, który sprzedał się w liczbie 100 tys. egzemplarzy w ciągu zaledwie dwóch miesięcy od dnia premiery. Jest laureatem m.in. nagrody za debiut roku, Nagrody Literackiej tygodnika „Weekendavisen” za 2013 rok i Nagrody Literackiej gazety „Politiken”. Wiersze zostały nominowane również do dorocznej nagrody duńskiego Stowarzyszenia Bibliotek oraz do Nagrody Czytelników gazety „Berlingske Tidende”.
Twórczość Hassana wzbudza liczne kontrowersje. W swoim debiutanckim tomie krytykuje islam i pokolenie swoich rodziców, przez co przysporzył sobie wrogów. Wyrazy dezaprobaty jego wierszami nie ograniczają się do gorzkich słów. Poeta został zaatakowany przez muzułmanina, co poddało pod dyskusję kwestię wolności słowa.
Polskiego przekładu tomu Wiersze dokonała Bogusława Sochańska, tłumaczka i krytyk literacki. Przez wiele lat była pracownikiem naukowym Katedry Skandynawistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od 1999 roku pełni funkcję dyrektora Instytutu Kultury Duńskiej w Polsce, wcześniej pracowała w Ambasadzie Rzeczypospolitej Polskiej w Kopenhadze jako attaché kulturalna. Została uhonorowana Nagrodą im. Hansa Christiana Andersena oraz Duńską Nagrodą dla Tłumacza Literackiego. Jest laureatką najwyższego wyróżnienia przyznawanego przez Międzynarodową Izbę ds. Książek dla Młodych.
Pełen opis tomu na stronie Europejskiego Poety Wolności.
Książka na stronie wydawnictwa słowo / obraz terytoria.
A więc czy Yahya Hassan to tomik udany? Tak. Dlaczego? Jest udany, bo swoją inspirowaną rapem bezpośredniością trafia w samo sedno, w każdym razie ja tak to odczuwam: że trafia całkiem w sedno tego, co Yahya Hassan chce powiedzieć i to nie za pomocą poetyckich dywagacji i subtelnych metafor czy też innych środków z osadzonego w tradycji poetyckiego instrumentarium, ale jasnym przekazem i niezachwianie pewnym, narzucającym się rytmem, który uderza czytelnika i odciska na nim swoje piętno, jeśli nie na dłużej, to w każdym razie w chwili czytania.
Czytelnik nieuchronnie musi zadać sobie pytanie, czy to, co opisuje Yahya Hassan, w miarę dokładnie ukazuje aktualną rzeczywistość środowisk imigrantów. Pytanie to już zadawano, wywołało reakcje z prawa i z lewa, doprowadziło też do gróźb i obrzucania autora błotem na forach społecznościowych. Tak czy owak, pewne jest, że tomik Yahya Hassan precyzyjnie odzwierciedla to, w jaki sposób poeta o tym nazwisku przeżywa rzeczywistość. W rzeczywistości poetyckiej, która jest wystarczająco rzeczywista. – Søren Kassebeer, „Berlingske Tidende”
Rzadko się zdarza, że człowiek trzyma książkę, która pali w dłonie. A jednak to właśnie czułam, gdy wręczono mi kopertę zawierającą zbiór wierszy Yahji Hassana przysłany przez wydawcę, gdy tylko się ukazał. Rzadko (jeśli kiedykolwiek) debiut poetycki zyskał tak wielkie zainteresowanie mediów jeszcze przed publikacją (…) W pełnych wściekłości wierszach Yahyi Hassana jest ogromna siła. Nie powinna być ona nadużywana przez dziennikarzy, którzy redukują je do głosu w debacie, ani przez polityków, którzy posługują się nimi w służbie krzewienia nienawiści do obcych. Yahya Hassan nie napisał pamfletu, nie napisał manifestu – dał nam słowa i obrazy mówiące o tym, jak to jest być Yahyą Hassanem, synem uciekinierów z Bliskiego Wschodu, synem dwóch języków, synem Danii. – Lillian Munk Rösing, „Politiken„