kaip debesis
grumantis švelniavilnis,
žaibų siūlės per kaktą,
ametistų properšos, ak, ametistai pro
antakių švendres
jautriasielis, jautriaviduris jautriavamzdelis,
iš Achilo sausgyslių nunerta mano mylimo siela,
ak, jautrūnėlis granitavalis, debesis ant mano bunkerio
juodmedžio fleitom kvėpuojantis
jei dabar sprogčiau it granata, greičiau nei
nutrauktas žiedas cvinkteli
žemėn, ak žemėn susprogus nenoriu, kai
žemėn aukso lietus, saldus it
rūgštis, šnypščianti:
užvirusį kraują verst rašalu, kaip
apgailėtina, iš knygų
knygas lipdyti.
2009 01 31
niczym obłok
nadciąga miękkorunny,
szwy błyskawic na czole,
prześwity ametystów, ach, ametysty spomiędzy
trzcin brwi
rzewnoduszny, czułotrzewny tkliwoneon,
ze ścięgien Achillesa utkana jest dusza mego ukochanego,
ach, wrażliwiec o granitowej woli, obłok nad moim bunkrem
fletami lotosów oddychający
gdybym teraz wybuchła jak granat, szybciej, nim
zawleczka obrączki uderzy
w ziemię, ach, niewybuchem być nie chcę, gdy
w ziemię spływa złoty deszcz, słodki
kwas, który syczy:
war krwi przerabiać w atrament, ależ to
żałosne, z książek
książki klecić.
31.01.2009