Und dann und wann ein weißer Elefant.
R. M. Rilke

Na krzesełku karuzeli śpi człowiek,
choć nie wygląda staro, jego wiek nie dziwi,
a gdy karuzela zwalnia na którymś z wielu zakrętów
i zaraz ma się zacząć nowe okrążenie,
on schodzi, zmierza tam, gdzie największe tłumy,
już nie czuje wstydu pośród jarmarcznych świateł,
sztucznego blasku zaświatów, grozy pałacu strachów,
idzie dalej, pochyla się nad strumieniem
ukrytym w sitowiu i pije,
pije to, co upłynęło jak woda.