Posjetio sam staricu u bolnici. Bilo joj je hladno,
stalno joj je bilo hladno, cvokotala je ispod ćebeta
navučenog gotovo do usta.
Naišla je medicinska sestra i baka joj veli: Dala si mi
nečiju ledenu krv, smrzavam se od kad je u meni.
Moje srce to neće moći zagrijati.
Snijeg je bio natopljen i crven.
Uzeo sam ga u dlanove i grijao, sve dok se u crvenu
kap nije otopio. Uvijek bih nakon kućnih krmokolja,
bježao iza štale i crvenim kažiprstima brisao tu suzu
namrljavši obraz.
Zamomčio se. Gotovo je, govorila je baka.
Orahe zubima krši na užas porculanskih gospica u
regalu i jede im mozgiće boje odsječenog nokta.
Odwiedziłem w szpitalu staruszkę. Marzła,
ciągle było jej zimno, dzwoniła zębami
pod kocem naciągniętym na usta.
Przyszedł pielęgniarz. Dałeś mi zimną krew,
skarżyła się, marzną od niej żyły.
Moje serce nie może jej ogrzać.
Śnieg był wilgotny, rudy.
Ogrzewałem go w dłoni, aż puścił
czerwoną kroplę. Po świniobiciu
biegałem za oborę i palcem od krwi
ocierałem łzy, mażąc sobie policzki.
Zmężniał, mówiła babcia. Ku przerażeniu
porcelanowych Maryjek zębami łupała orzechy
i wyjadała im mózgi o barwie nieczystych paznokci.