wyobraź sobie, że gdzieś tam głęboko
w tobie rozpościera się zagranica, sosny,
śniegi i baraki, kraj
bez dna, nie uniesiesz go
wyobraź sobie, że czas nie istnieje
a ty wciąż tak, wyobraź sobie, że nigdy
nie jadłaś moreli, zresztą słowo
morela zniknęło, a moskwa,
twój brat, promenada, wszystko się cofnęło
spienione na powrót do morza
wydarzyły się niewyobrażalne rzeczy
i nie możesz o tym mówić, to było
jak noc bez dnia, a potem jeszcze jedna
i jeszcze jedna i zdarza się, że słyszysz
spiętrzone wody albo furtkę trzaskającą
na wietrze, to zagranica, szepczesz,
to pieśń kraju nie do uratowania
wiersz z tomu Buitenland (2008, Zagranica)