Będziemy dziś za wiosną głosowali!
Przetrzyjcie oczy:
do przestronnej, jasnej sali
Świątyni Głosowania
już wniesiono urny.
Idźcie, zieloną kartę ktoś wam wręczy,
Zieloną jak wiosenne liście,
wrzucicie ją przez szparkę
Do urny przystrojonej w kwiaty.
Wtedy dopiero dur kwietniowy
Uderzy wam do głowy,
słoneczny dzień nastanie
I zaśpiewają ptaki,
i kropel marsz zadźwięczy.
Jeśli do lazurowej urny nie pójdziecie,
To się nie stanie,
nie stanie się – niedoczekanie!
Rosyjski biznesmen na Patmos
Więc to Patmos: morze, skalisty cypel,
Hotel i wielociała tuż za nim plaża,
Na przystani w kawiarni bryza co rano świeża…
Lipa z Apokalipsą i w ogóle lipa.
W Rosji dziś – w szarej strefie – u władzy Widmo,
Cały czas człowiek drży, że mu zajmą biznes.
A tu rozkosz lenistwa na plaży za wydmą…
Rzecz najlepsza – próżnować. I nic o nas bez nas.
W Pana Boga i w Sąd Ostateczny nie wierzę,
Tę tam Rosję mam gdzieś… Nieróbstwo jest świetne:
Miła rzecz kąpiel w morzu, powietrze świeże.
Chyba tutaj zostanę, od stresu odetchnę.